Wiele się mówi o bezpieczeństwie i zagrożeniach związanych z zarażeniem się koronawirusem. Zamknięto wiele sklepów, mnóstwo przedsiębiorców straciło możliwość prowadzenia swoich biznesów. Ci, którzy mogą dalej prowadzić swoje sklepy, są zobowiązani do przestrzegania wielu różnych rozwiązań, które gwarantują jak najmniejszy kontakt z drugim człowiekiem. Tymczasem, słabym ogniwem okazują się… paragony. Czy e-paragon w czasie koronawirusa nie powinien stać się jednym z mechanizmów zabezpieczających klientów?
E-paragon – co, gdzie i jak
W związku ze zbliżającą się wielkimi krokami rewolucją na rynku kas fiskalnych online, która dotyczy wprowadzenia kas programowych (inaczej wirtualnych), zamierzano wprowadzić także możliwość wydawania e-paragonów. Idea jest dość prosta – zamiast papierowego wydruku, taki paragon trafi na maila klienta lub zostanie mu przesłany SMS-em według ustalonych przez Ministerstwo Finansów wytycznych. Rozwiązanie to wydaje się szczególnie atrakcyjne w momencie szalejącej na świecie pandemii. W końcu standardowy paragon musi zostać oderwany przez sprzedawcę i podany klientowi razem z towarem. Bądźmy szczerzy – nie zawsze rękawiczki jednorazowe chronią. Wiele osób nie wymienia ich tak często, jak jest to konieczne i nie zwraca uwagi na dotykanie twarzy. E-paragony miały wejść w życie razem z wirtualnymi kasami w drugiej połowie roku. Niestety ustawodawca spóźnił się o kilka miesięcy z wdrożeniem pomysłu.
Dowiedz się więcej: Terminy kas fiskalnych online przesunięte w związku z pandemią
Jak wygląda stan procedowania e-paragonów?
E-paragon w czasie koronawirusa wiele by ułatwił. Niestety, obecnie pomysł jest procedowany przez Komisję Europejską. Szacuje się, że opinia zostanie wydana pod koniec kwietnia 2020 roku. Dopiero wtedy będzie mogła powstać konkretna ustawa. Ministerstwo miało w planach także wprowadzenie zapisów, które mówiłyby o tym, że kasy fiskalne online miałyby móc wystawiać takie paragony w wersji elektronicznej. Fizycznie jest to jak najbardziej wykonalne, jest jednak jeden problem. Obecnie żadne urządzenie tego typu nie ma zaprogramowanej takiej funkcjonalności. Konieczne więc byłoby jej dodanie – co jest możliwe w przypadku nowych urządzeń. Jednak te, które znajdują się już w sklepach, dalej byłyby jej pozbawione. Przedsiębiorcy musieliby więc raz jeszcze wymieniać urządzenia, co wiąże się z kosztami i koniecznością poświęcenia na to czasu. Jest jeszcze jedno zmartwienie. Zaprojektowanie, wykonanie i wdrożenie takiej funkcjonalności trwa. Nawet, więc jeśli taka ustawa weszłaby w życie z 1 kwietnia (co było planowane z początku) lub z jego końcem, kolejne kilka miesięcy producenci kas fiskalnych tworzyliby nową ofertę. W żadnym razie nie będzie to więc szybsze od wprowadzenia wirtualnych kas fiskalnych.
Dowiedz się więcej: Wirtualne kasy fiskalne tylko dla transportu?
E-paragon w czasie koronawirusa – może jednak jest wyjście?
Pojawiła się jednak opcja, która sprawiałaby, że owca byłaby cała, a wilk syty. Jedno z polskich przedsiębiorstw wystosowało zapytanie do Ministerstwa Finansów, czy otrzymałoby zgodę na wysyłanie klientom e-paragonu (za jego zgodą), dzięki samodzielnie wdrożonemu rozwiązaniu. Warunki są dość jasne:
- urządzenie nie może zostać zmodyfikowane,
- oprogramowanie nie może zostać zmodyfikowane,
- sprzedaż zostanie prawidłowo zewidencjonowana,
- informacja o sprzedaży zostanie wysłana do CRK.
Nie znamy szczegółów wykonania tego pomysłu, ale zakładamy, że chodziło o stworzenie samodzielnego oprogramowania, które „przechwytywałoby” paragon, kopiowało go na urządzenie elektroniczne i wysyłało na adres mailowy wskazany przez klienta. Możliwe także, że w grę wchodził system OCR z wydrukowanego paragonu. Nie wiadomo, ale idea jest dość jasna i czytelna, zgodna z założeniami planowanej ustawy.
Dowiedz się więcej: Kasy fiskalne online a koronawirus
Co na to Ministerstwo Finansów?
Ministerstwo Finansów wypowiedziało się dość jasno w interpretacji indywidualnej z 12 marca 2020 r., sygn. 0112-KDIL3.4012.10.2020.1.LS. Takie działanie jest niemożliwe do wykonania z punktu widzenia prawa. Chodzi głównie o definicję „wydania paragonu”, która mówi o tym, że musi on zostać wydrukowany i wręczony klientowi. Choć e-paragon w czasie koronawirusa wiele by ułatwił i byłby znacznie bezpieczniejszy, to jednak przepisów nie da się nagiąć – nawet w tym trudnym czasie.
Dowiedz się więcej: Koronawirus – jak właściciele sklepów powinni się bronić?
Z drugiej strony przedsiębiorstwo, o którym wspominamy, podsunęło nam wszystkim bardzo ciekawe rozwiązanie, które jest możliwe do wdrożenia o wiele szybciej i taniej niż w przypadku tworzenia takich funkcjonalności w stacjonarnych kasach fiskalnych lub przy okazji wirtualnych narzędzi. Konieczne byłyby zmiany w prawie i w ustawach. Czy nadeszła na nie pora? Żyjemy w XXI wieku i coraz więcej aspektów naszego życia przenosi się do rzeczywistości cybernetycznej. Może także nadeszła w końcu pora na paragony.